Myślałeś kiedyś o wymianie Erasmus? Studia za granicą dla niektórych mogą wydawać się przerażające, innych napełniają podekscytowaniem. Część z nas planuje je już od podstawówki, inni opowiadają się za opcją zostania w kraju.
Sama zawsze byłam stronnictwem pomiędzy. Z jednej strony idea studiów za granicą wydawała mi się niesamowitą szansą. Dorastając, znajdowałam się w środowiskach, w których wyjazd z kraju był postrzegany jako ścieżka do osiągnięcia sukcesu. Z drugiej strony nie byłam gotowa pożegnać się ze wszystkim, co znam i spakować walizki tuż po skończeniu liceum. Co więc zrobić — wyjeżdżać, czy nie wyjeżdżać? Można wybrać opcję pomiędzy, czyli wymianę studencką Erasmus.
Wyjazd na Erasmusa pozwala doświadczyć studiów za granicą w pigułce, sprawdzić, czy emigracja jest czymś dla nas, a przede wszystkim przeżyć przygodę. Szczególnie interesującą opcją będzie wyjazd podczas studiów pierwszego stopnia. Dzięki temu będziemy mogli podjąć decyzję w sprawie ewentualnego kierunku studiów magisterskich.
Erasmus — kilka słów wstępu
Wyjazd za granicę wiąże się z wieloma wyzwaniami. Znalezienie mieszkania/miejsca w akademiku to tylko pierwsza pozycja długiej listy czekających wyzwań. Tuż za nią będą wszystkie formalności, zgromadzenie odpowiedniej poduszki finansowej, a po przyjeździe odnalezienie się w nowym środowisku, czy chociażby przestawienie się na ceny w innej walucie. W nowym miejscu nawet najbardziej prozaiczne czynności mogą stać się wyzwaniem.
Erasmus i formalności
Pierwszym krokiem Erasmusa jest aplikacja! Zwykle należy zacząć o niej myśleć w pierwszym semestrze roku akademickiego poprzedzającego wyjazd. Przy rekrutacji do wyjazdu liczą się takie rzeczy jak: średnia ocen za wszystkie ukończone lata studiów, znajomość języków obcych — szczególnie wysoko punktowane są certyfikaty językowe, działalność w organizacjach studenckich, wolontariat, publikacje naukowe etc.
Ważne jest również uważne śledzenie, pojawiających się komunikatów. Często informacja o rekrutacji jest publikowana na stronie uczelni z niedużym wyprzedzeniem, więc warto regularnie ją sprawdzać.
Po rekrutacji, czyli LA i Erasmusowych formalności ciąg dalszy
Po pomyślnej rekrutacji nastaje kolej na Learning Agreement, czyli najważniejszy dokument związany z twoim wyjazdem. LA to trójstronna umowa między tobą, twoją uczelnią i uczelnią przyjmującą. W tej umowie określasz (po wcześniejszej konsultacji z uczelnią przyjmującą!!!) jakie przedmioty będziesz realizował za granicą oraz (po ustaleniu z uczelnią wysyłającą) jakie przedmioty zaliczysz nimi w swojej macierzystej uczelni. Tworząc LA, będziesz często, zdany głównie na siebie. Warto więc zorientować się, czy ktoś nie był na wymianie w danym miejscu przed tobą, taka osoba to bezcenna kopalnia wiedzy!
LA — co brać pod uwagę?
Tworząc LA, należy zwracać uwagę na to, by przedmioty wybierane za granicą mniej więcej odpowiadały przedmiotom, które realizowałbyś w domu. Poza tym ważnym kryterium są punkty ECTS. Będziesz musiał za wybrane przedmioty wykazać minimum 30 punktów ECTS na semestr. Dodatkowo jeżeli za przedmiot X w swojej macierzystej uczelni dostałbyś 6 punktów ECTS, trudno będzie ci go zaliczyć podobnym przedmiotem Y, jeżeli w uczelni goszczącej punktowany jest na 2 punkty.
Ważny będzie też odpowiedni balans między ilością godzin i przedmiotów, które chcesz zrealizować a zostawieniem sobie czasu na odkrywanie nowej kultury i nowego miejsca.
Erasmus — czy są minusy?
Oczywiście! Pierwszym, najszybciej przychodzącym na myśl, jest ilość formalności. Drugim jest chaos informacyjny. Często komunikacja między różnymi komórkami uczelni odpowiedzialnymi za poszczególne formalności jest znikoma — biuro współpracy międzynarodowej często nie do końca potrafi odpowiedzieć na pytania związane z planowaniem LA, realizowaniem przedmiotów etc. Z kolei dziekanat nie wie, jak wyglądają formalności koordynowane przez biuro. Osoba odpowiedzialna za kontakt ze studentami zagranicznymi z uczelni przyjmującej będzie mogła pomóc ci w formalnościach, natomiast raczej nie powie ci, jak będzie wyglądać realizacja przedmiotów na miejscu. Decydując się na Erasmusa, będziesz musiał więc uzbroić się w cierpliwość i determinację. Przede wszystkim nie bój się pytać!
Kolejną trudnością zawiązaną z wyjazdem, chociaż nie wiem, czy można ją uznać za minus, jest towarzyszące poczucie presji tego, by w 100% wykorzystać ten czas. Będąc na wymianie, wiesz, że czas, który spędzisz w danym miejscu, jest ograniczony. Będziesz więc czuł presję, żeby wychodzić na spotkania, imprezy, jeździć w nowe miejsca…
Trzeba jednak pamiętać, że każdy Erasmus jest unikalnym doświadczeniem. To, że ktoś stał się dzięki niemu największym imprezowiczem na roku albo zjeździł pół Europy, wcale nie musi znaczyć, że twoja wymiana też musi taka być.
Na początku trudny okazuje się brak bliskich ludzi. Nawiązywanie znajomości, nawet w tak wyjątkowych warunkach, zabiera czas. Pierwsze tygodnie mogą okazać się więc męczące. Trzeba będzie przestawić się na system nowej uczelni, ułożyć codzienność w nowym miejscu, ale też zachowywać energię na poznawanie nowych ludzi, znajdywanie swoich ludzi.
Na koniec
Erasmus to z pewnością wyjątkowe doświadczenie. Pozwala naprawdę dużo się nauczyć — zwłaszcza o sobie. Jest to też okazja do bardziej kontrolowanego kroku w stronę wyjazdu za granicę lub po prostu do doświadczenia mieszkania w innym miejscu, nawet jeśli emigracja nie jest twoim planem. Poznasz wiele wspaniałych osób, znajdziesz znajomych z całej Europy i poszerzysz swoje horyzonty. Jeżeli czujesz z tyłu głowy zew podróży i potrzebę zmienienia kontekstu — odpowiedź jest jedna — aplikuj! Pamiętaj jednak o kilku rzeczach:
- Każdy Erasmus jest inny.
- Nie każda minuta będzie wspaniała, będziesz zmęczony, będziesz mieć dość, będziesz tęsknić, będą momenty samotności.
- Ale chyba warto!
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o możliwościach wyjazdów za granicę, przeczytaj ten i ten artykuł!
Więcej o studiach za granicą dowiesz się tu.